Czy rodzic musi być asertywny?

Dziecko prosi nas o małą rzecz, a my odpowiadamy kategorycznie „nie”. Co więcej, mimo próśb, gróźb, płaczu, krzyku małego człowieka my pozostajemy nieugięci. Czy naprawdę tak trzeba? Czy przypadkiem nie czynimy w ten sposób krzywdy naszemu dziecku?

Opisane powyżej zachowanie rodzica można nazwać stanowczym i asertywnym w stosunku do dziecka. Jest to zachowanie, które w żaden sposób dziecku nie szkodzi, a wręcz przeciwnie, może mu nawet pomóc radzić sobie z frustracjami w późniejszych etapach jego życia.

Można zaryzykować stwierdzenie, że nasza asertywność w stosunku do kilkulatka staje się podłożem dla kształtowania postawy stabilnego, radzącego sobie z frustracjami nastolatka i dorosłego człowieka. Jak to możliwe? Niezależnie od tego jak bardzo będziemy starali się wychować nasze dziecko bez stresu w domu, to w swoim szerszym otoczeniu – w przedszkolu, w szkole, w gronie rówieśników nasza pociecha prędzej czy później zetknie się z odmową i związaną z nią frustracją. Skoro zatem już w domu dziecko doświadczyło odmowy, to możemy oczekiwać że w bezpiecznym dla siebie otoczeniu nauczyło się radzić sobie z łączącą się z odmową frustracją.

Jeśli daliśmy naszemu dziecku okazję do usłyszenia odmowy, gdy skłoniliśmy małego człowieka do podjęcia decyzji czego chce bardziej – np. nowej zabawki, książki czy gry, wówczas podjęliśmy działania wychowawcze mające na celu ukształtowanie w naszej pociesze umiejętności podejmowania decyzji. Położyliśmy ponadto podwaliny dla wiedzy, że pieniądze nie wychodzą ze ściany, ani nie pochodzą z niewyczerpalnego źródła. W ten sposób stawiamy pierwsze kroki w kierunku nauczenia naszego dziecka gospodarności i umiejętności oszczędzania pieniędzy.

Bycie asertywnym rodzicem nie oznacza, że odmawiamy dziecku wszystkiego i zawsze. Oznacza, że w racjonalny sposób podchodzimy do próśb i żądań młodego człowieka. Jest dowodem na to, że traktujemy nasze dziecko bardzo poważnie i odnosimy się do niego z szacunkiem. Dzięki takiej naszej postawie dziecko uczy się rozróżnienia pomiędzy tym czego chce, a tym czego potrzebuje. Dowiaduje się też, że w życiu nie zawsze otrzymujemy to czego byśmy chcieli. A przecież jeśli człowiek doświadczy tego jeszcze w dzieciństwie, tym łatwiej będzie mu pogodzić się z taką lekcją w życiu dorosłym.

Pamiętajmy, że jakiekolwiek „życiowe lekcje” doświadczane w dzieciństwie są znacznie mniej bolesne w porównaniu do lekcji, które odbieramy od życia w dorosłości. Dlatego też jako odpowiedzialni rodzice nie obawiajmy się zapewnić dziecku styczności z odmową. Żal, smutek, frustracja, które się z nią wiążą dla dziecka będą znacznie łagodniejsze, niż te same uczucia dla dorosłego człowieka, który dotychczas otrzymywał od życia i od swoich najbliższych wszystko czego tylko sobie zażyczył.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *