Aby relacja terapeutyczna miała sens i przynosiła zamierzone korzyści niezbędne jest zaufanie klienta do psychologa. Gdy jesteśmy osobą dorosłą i sami zgłaszamy się po potrzebną nam pomoc jest łatwiej. Wiemy po co przyszliśmy i zwykle jesteśmy też gotowi na dzielenie się swoim problemem. Ale co dzieje się w sytuacji gdy do naszego gabinetu przychodzi (lub częściej jest wprowadzany przez rodzica) dziecko lub nastolatek? Czy możemy liczyć na to, że taki młody człowiek opowie nam wszystko od A do Z już na pierwszym spotkaniu? Co więcej, często jest tak, że ów młody klient pojawia się na spotkaniu dopiero po tym jak odbyło się już spotkanie jego rodziców i terapeuty. Czy w takiej sytuacji można oczekiwać, że nasz klient będzie otwarty i chętny do współpracy już od pierwszego spotkania?
Budowanie relacji zaufania pomiędzy klientem i jego terapeutą to długotrwały proces. Tym dłuższy im trudniejsze są jego początki. A można oczekiwać, że opisany powyżej początek do najprostszych nie należy.
Relacja zaufania bierze się z częściowej przynajmniej wzajemności. Nie tylko terapeuta zadaje pytania swojemu klientowi, ale również klient może pytać swojego terapeutę. Co istotne, niezależnie od tego czy klient ma lat 6 czy 66 jest przez terapeutę traktowany tak samo poważnie.
Relacja zaufania pomiędzy klientem i jego terapeutą zakłada również poufność. Oznacza to, że wyłączając sytuacje zagrożenia życia, nic o kliencie bez klienta. Innymi słowy, terapeuta pozostaje zaufanym powiernikiem swojego klienta. Jeśli klient jest niepełnoletni rodzic oczywiście ma pełne prawo dowiedzieć się o tym jak przebiega terapia i jakie postępy czyni jego pociecha. Jednakże każde spotkanie z rodzicami terapeuta uprzednio przedyskutowuje ze swoim klientem, informując młodego człowieka o tym co zostanie w trakcie takiej rozmowy z rodzicami powiedziane.
Warte uwagi jest również i to, że to nasz klient w dużej mierze nadaje ton i kierunek wspólnych spotkań. Oznacza to, że w trakcie spotkań pracujemy nad celami naszego klienta. W przypadku nastolatków może zatem zdarzyć się tak, że rodzic przysyła nam swoją pociechę oczekując rozwiązania problemów, jakie jego zdaniem ma dziecko, a podczas szczerych rozmów nastoletniego klienta i terapeuty okazuje się, że cele terapeutyczne są zupełnie inne od tych, które założył rodzic.
O tym czy relacja terapeutyczna młodego klienta opiera się na zaufaniu do terapeuty możemy wnioskować pośrednio obserwując młodego człowieka. Jeżeli dziecko lub nastolatek chętnie przychodzi na terapię, rozmawia otwarcie o tym co go trapi, a w długoterminowym efekcie podejmuje próby zmieniania siebie, to znaczy że czerpie korzyści z procesu terapeutycznego. Żeby zaś móc czerpać wspomniane korzyści trzeba ufać osobie, z którą się współpracuje.